Dover leży w punkcie, gdzie odległość między Anglią a kontynentem europejskim jest najmniejsza. Ze względu na swe położenie, miasto odegrało kluczową rolę w Operacji Fortitude w maju i czerwcu 1944 r. Zostało wybrane na bazę fikcyjnej 1. Armii USA (FUSAG) pod dowództwem budzącego postrach wśród Niemców generała George Patton’a, aby wzbudzić w nich przekonanie, że inwazja aliancka na Europę ruszy z Kent. Generał był tam umyślnie widywany, robiono mu tam zdjęcia. Wokół Dover i w porcie rozmieszczono atrapy jednostek desantowych i samolotów, wysyłano fałszywe sygnały radiowe. Na tak stworzone wrażenie koncentracji działań wokół miasta Niemcy odpowiedzieli wzmacniając swe siły w Pas-de-Calais. Tymczasem, rzeczywisty atak aliantów na Europę miał nastąpić w Normandii, gdzie oddziały niemieckie były mniej przygotowane. Nawet po lądowaniu w dniu D-Day, Adolf Hitler zachował przekonanie, że prawdziwa inwazja nastąpi z Dover. Dlatego miasto stało się celem niemieckich nalotów, jednych z najcięższych od początku wojny. Na przykład, 25 września 1944r. bomby zniszczyły teatr Hipodrom w Dover, gdzie podczas wojny dla wojska występowały takie gwiazdy jak Tommy Trinder czy Beryl Reid. Na przestrzeni lat 1939 do 1945 w Dover zginęło ponad 200 cywilów – więcej, niż w pozostałych miastach na południowym wybrzeżu.